Sumienie ateisty
"Pytają niektórzy, jakie względy mogą skłaniać ateistę do tego, aby czynił dobrze. - Może czynić dobrze, aby podobać się samemu sobie, swoim bliźnim, aby żyć szczęśliwie i spokojnie, być kochanym i szanowanym przez ludzi, których istnienie i skłonności są bardziej pewne i bardziej znane niż istnienie i skłonności istoty niemożliwej do poznania. Czy ten, kto nie lęka się bogów, może lękać się czegokolwiek? Może lękać się ludzi. Może lękać się pogardy, hańby oraz kary i mściwości praw. Może wreszcie lękać się samego siebie. Może lękać się wyrzutów sumienia, które odczuwają wszyscy ludzie świadomi tego, że narazili się lub zasłużyli na nienawiść swoich bliźnich. (...) Czy ateista może mieć sumienie? Jakież względy skłaniają go do tego, aby powstrzymał się od folgowania swoim ukrytym wadom i od popełniania tajemnych zbrodni, niewiadomych ludziom i nie podlegających prawu? Stałe doświadczenie mogło go upewnić, że nie ma takiego występku, który by z natury rzeczy nie ukarał sam siebie. Czy chce żyć długo? Będzie unikał nadużyć, które by mogły zaszkodzić jego zdrowiu, nie zechce wlec się bez sił przez życie będąc ciężarem dla siebie i dla innych. Zbrodni zaś tajemnych nie popełni z obawy, aby nie musiał czerwienić się we własnych Oczach, przed którymi nie może się ukryć. Jeśli jest rozsądny, oceni wartość szacunku, który człowiek uczciwy winien mieć dla samego siebie. A zresztą będzie zdawał sobie sprawę z tego, że nieoczekiwane okoliczności mogą odsłonić oczom innych postępowanie, które by chciał przed nimi ukryć. Temu, kto tutaj nie znajduje żadnych powodów, aby dobrze postępować, tamten świat nie dostarczy ich tym bardziej."
Witamy wszystkich odbiorców serwisowego biuletynu. Proszę zwrócić uwagę na licznik na początku tego maila, jest nas już ponad 7 tysięcy. Nic dziwnego, że wzbudzamy zainteresowanie nowych czytelników. Dzieje się tak również dlatego, że dołączają do nas także nowi publicyści, których przemyślenia wzbogacają ofertę publicystyczną serwisu. W ostatnim okresie przyłączyli się do nas: Andrzej de Lazari, Stanisław Obirek, Elizabeth Spelke, Andrzej Wasilewski, Dawid Bunikowski, Przem Koberda; a spośród publicystów RES HUMANA - dwumiesięcznika humanistów, racjonalistów i propagatorów kultury świeckiej, z którym nawiązaliśmy niedawno współpracę także Władysław Walec.
Niestety, zakończyliśmy już publikację interesującego, towarzyszącego nam od kilku tygodni, cyklu "Bóg nie istnieje". Możemy tylko pozazdrościć, ze istnieją kraje, gdzie samodzielne myślenie może być propagowane bez obaw, że urażone zostaną czyjeś uczucia religijne. Tymczasem u nas już wkrótce planuje się zaostrzenie kary więzienia za "obrażanie uczuć religijnych"
9 listopada nasz licznik odwiedzin przekroczył 6.000.000. Niewątpliwie jesteśmy najczęściej odwiedzanym serwisem o profilu światopoglądowym. I takim też pozostaniemy, o ile ekscesy polityczne nie rzucą nam zbyt wielu kłód pod nogi, o ile zawsze liczyć będziemy mogli na naszych czytelników, którym przy okazji dziękujemy serdecznie za pozostawanie z nami - w szczególności tym najaktywniejszym.
Dodana została notka o serwisie w języku hiszpańskim.
Obirek w Racjonaliście
Praktycznie nieustannie przybywają kolejni wspaniali publicyści, w ostatnim tygodniu szczególnie interesującym wydarzeniem publicystycznym jest pojawienie się tekstu Stanisława Obirka. Prof. Obirek z wielu względów jest osobą interesującą i godną szczególnego szacunku wśród wolnomyślicieli. Obirek przywraca wiarę, że z wierzącym można rozmawiać i można go rozumieć, że możliwy jest szczery szacunek pomimo różnic. Po większości apologetów i samozwańczych obrońcach "świętych prawd" jacy nawiedzają nasz serwis jest on jak oddech świeżego powietrza. Obirek jest też osobą, której przykład pokazuje, że szerokie kontakty z osobami niewierzącymi i z wyznawcami "religii fałszywych" wyrabia niesamowity dystans do własnej "religii prawdziwej" czy tym bardziej do jej zinstytucjonalizowanego Ramienia. Opublikowaliśmy jeden z fragmentów książki, którą Obirek przygotował nam "na Mikołaja" (ukaże się 17 listopada). Pierwszy jej fragment opublikował Tygodnik Powszechny, u nas ukazuje się inny - szczególnie interesujący dla niewierzących. Obirek jest z pewnością niekwestionowanym najciekawszym byłym księdzem, jest to najpoważniejsza osoba jaka dotąd w Polsce wystąpiła z Kościoła, jeden z najlepiej wykształconych na kościelnych (ale i świeckich) uczelniach jezuita rozstał się z sukienką i wiedzą swą służyć będzie (przede wszystkim) polskiemu społeczeństwu. Inaczej jednak niż niektórzy "eksi" nie zamierza walczyć z Kościołem, lecz ma ten komfort, że może wywoływać burzę mózgów i pozytywny ferment intelektualny jakiego tak bardzo w Polsce brakuje, a już szczególnie w sferze światopoglądowej - bez ograniczania przez restrykcje wewnątrzkościelne dla tych, którzy chcieli swobodnej dyskusji.
Wkrótce kolejny tekst Stanisława Obirka u nas.
Na marginesie. Uważam, że serwis Racjonalista i środowisko ludzi skupione wokół Racjonalisty zasadniczo jest także antyklerykalne, czyli sprzeciwia się obecnej roli Kościoła w społeczeństwie i polityce, dystansujemy się zarazem od antyklerykalizmu, któremu towarzyszy "hate speech", który w najlepszym razie przekonuje przekonanych a jestem przekonany, że także odstrasza wielu racjonalnych antyklerykałów od określania się mianem "antyklerykał". Zdaję sobie sprawę, że w obecnej Polsce będzie coraz więcej powodów do negatywnych emocji względem Kościoła i klerykałów, którzy czasowo przejęli Polskę, nie można wykluczyć, że będą podejmowane jawne próby wprowadzania państwa modelowo wyznaniowego, ale nie dajmy się zwariować. Apeluję do wszystkich, aby umieć odróżniać antyklerykalizm walki z klerem, Kościołem, katolikami, czy tym bardziej od nienawiści. Antyklerykalizm agresywny niczemu nie służy, z pewnością nie temu co głosi, może co najwyżej wspierać budowę "Rodziny Antyklerykalnej" na wzór Rodziny RM. Należy sobie zdać przede wszystkim sprawę z tego, że nie zapobiegniemy budowie państwa stricte wyznaniowego bez pomocy katolików, więc nie należy ich zrażać agresywnym antyklerykalizmem.
Stale powinniśmy pamiętać kim jesteśmy nade wszystko - racjonalistami i wolnomyślicielami.
Sondaż Racjonalisty
Zakończyliśmy kolejna serwisową sondę, pytaliśmy w niej o
najdotkliwsze braki nauki szkolnej, prezentujemy wyniki sondażu: W programach nauki szkolnej brakuje:
318 gł. (10 %) -> religioznawstwa
324 gł. (10,1 %) -> etyki
787 gł. (24,6 %) -> filozofii
200 gł. (6,3 %) -> języków obcych
92 gł. (2,9 %) -> nauk przyrodniczych
548 gł. (17,2 %) -> logiki
925 gł. (29 %) -> wiedzy praktycznej
Nasi czytelnicy mają kilka zarzutów wobec zorganizowanego kształcenia. Współczesna polska szkoła nie uczy nas konkretów i zaniedbuje naukę myślenia, w efekcie mamy do czynienia z takimi a nie innymi wyborami rodaków, co oczywiście należy uszanować, ale jednocześnie, w jak największym stopniu, przyczynić się do rozszerzania wpływu racjonalnego myślenia na społeczeństwo. Serwis Racjonalista stara się to czynić od początku swojego istnienia.
Zapraszamy do udziału w najnowszej sondzie. Tym razem pytanie bardziej osobiste.
Zapraszamy wszystkich, którzy nie godzą się na zastaną rzeczywistość do przystąpienia do stowarzyszenia. Przede wszystkim członkostwo w PSR daje możliwość poznania nowych, ale myślących samodzielnie, ludzi. Prosimy o zgłaszanie się do najbliższych ośrodków regionalnych, których adresy kontaktowe podane są na stronie internetowej Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Zapraszamy także to lektury naszego forum oraz wypowiadania się na nim. Jest to w chwili obecnej najbardziej wydajna forma wymiany informacji.
Forum dyskusyjne PSR
Ostatnie
wątki:
Zapraszamy na meeting w Katowicac..
ALTERNATYWA
Racjonalizm
NIE JEST ateizmem
Decentralizacja
i samoorganizacja
Racjonaliści
z terenów północnych
spotkanie
okręgu wrocławskiego w ..
Polacy i Rosjanie - Andrzej de Lazari i Andrzej Koraszewski (07-11-2005) |
Rosja rządzona jest po raz pierwszy od niemal stu lat sensownie, ze zdumiewającą (jak na Rosję) konsekwencją. Państwo rosyjskie jest samodzierżawne. Od wieków. Jest i tyle, i żadna krytyka niczego tu nie zmieni. Samodzierżawie lub anarchizm - na dzień dzisiejszy innego wyboru nie ma. Putin jest bez wątpienia "oświeconym samodzierżawcą" i z tego należy się cieszyć. Marzy mu się silne i praworządne Państwo, co zawarł w haśle "dyktatury prawa", gdy szedł do władzy. I ma rację - bez szacunku dla prawa, bez świadomości prawnej nie ma co marzyć o demokracji. A w Rosji negowano wartość prawa stanowionego to w imię Chrystusa, to w imię Lenina. Prawo nigdy nie było tam autorytetem. Putin ma więc rację, gdy mówi o rosyjskiej drodze dochodzenia do demokracji. Świadomość kolektywnego 'My' zmieni się tam zapewne kiedyś w świadomość obywatelską, ale na to trzeba czasu, kilku pokoleń i nie jednego Putina. |
Demokracja świątobliwie pogardliwa - Andrzej Koraszewski (06-11-2005) |
Przekonanie większości społeczeństwa do gospodarki rynkowej jest oczywiście możliwe (o czym mogą świadczyć zarówno najnowsze doświadczenie Chin jak i Botswany), ale trzeba wówczas zrezygnować z taktyki przekonywania przekonanych i przejść do tworzenia (a przynajmniej zapowiedzi tworzenia) warunków, w których słowo liberalizm przestaje się kojarzyć ze swobodą okradania najsłabszych. |
Wiara dobra, niewiara dobra - Stanisław Obirek (05-11-2005) |
W dzieciństwie chrześcijaństwo nie miało poważnej alternatywy - i w tym sensie może być odczytywane jako fatum. Ojciec i matka, sąsiedzi i ciotki, siostry zakonne w przedszkolu tworzyli religijną otoczkę, poza którą nie wychylałem nosa. Z upływem lat stał się katolicyzm moim światopoglądem, już wybranym i zaakceptowanym, choć poddanym krytycznemu osądowi. Natomiast miałem od dzieciństwa problemy z "urzędnikami Pana Boga", czyli księżmi. Być może decyzja wstąpienia do zakonu była rodzajem manifestacji - ja będę inny! Skończyło się, jak się skończyło. Wolter zobaczył, jak różne korporacje bronią swoich interesów. Dlatego stanął z boku. Takie wolterowskie poczucie antykorporacyjności i mnie dopadło. I tak jak on mówię, że nie interesują mnie koteryjne kłótnie. To, co spędza mi sen z powiek, wiąże się z pytaniem o jakość naszego - mojego i waszego - życia. Paradoksalnie przy takim postawieniu sprawy okazuje się, że bardziej mi po drodze z kimś, kto jest niewierzący, kto znajduje się poza Kościołem, niż z kimś, kto należy do tej samej grupy. uważam, że w dzisiejszym, pluralistycznym świecie każdy ma prawo do własnych przekonań. Kościół może więc prowadzić działalność misyjną, ateista zaś ma prawo głosić absurdalność przekonań religijnych. Część formacji zakonnej tak przebiega, że stajemy się janczarami głoszonych idei. Jednym z takich programów była walka z ateizmem. W obliczu komunistycznego i katolickiego ośmieszania ateizmu tym bardziej podziwiałem i podziwiam tych, którzy trwali i trwają przy swoich przekonaniach ateistycznych. Jest ich sporo, ale wspomniany kontekst sprawia, że niechętnie mówią o swojej niewierze publicznie. Na szczęście to się zmienia. Zaczynają mówić i pisać... |
Nauka o płci społecznej a nauka - (05-11-2005) |
22 kwietnia 2005 na uniwersytecie Harvarda odbyła się dyskusja związana z uwagami Lawrence Summersa, prezydenta Harvardu, który w styczniu tego roku mówił o różnicach między kobietami i mężczyznami i o ich możliwym wpływie na kariery kobiet w dziedzinie nauk ścisłych. Uwagi te wywołały bardzo silne reakcje, włącznie z żądaniami usunięcia Summersa z uniwersytetu. W polemice na temat znaczenia uwarunkowań biologicznych i społecznych dla wyraźnej dominacji mężczyzn w nauce i wśród najwybitniejszych naukowców starli się ze sobą wybitni psychologowie - Steven Pinker, który uważa, że decydujące znaczenie mają uwarunkowania wrodzone, oraz Elizabeth Spelke, która broni tezy o decydującym wpływie czynników społecznych i kulturowych. |
Trzy życzenia do nowych władz - Zdzisław Gromada (05-11-2005) |
Nieoczekiwanie obudziliśmy się w IV Rzeczpospolitej pod znakiem Bliźniąt. Ponieważ jestem zatwardziałym Polakiem i nie mam (również moi najbliżsi) zamiaru dobrowolnie wyjeżdżać za granicę na dłużej niż na dwa tygodnie BARDZO MI ZLEŻY BY U NAS BYŁO DOBRZE. Zdaję sobie sprawę, że kilkaset lat opóźnień nie da się nadrobić w przeciągu 4 (5) lat dlatego proszę "grupę trzymającą władzę" o spełnienie jedynie trzech życzeń. |
Patriotyzm wyznaniowy - Andrzej Wasilewski (05-11-2005) |
W określaniu tego, co swoje a co obce, co dobrze służy narodowi a co dla niego szkodliwe, co zgodne a co niezgodne z tożsamością narodową, Polacy zostali zdominowani przez Kościół jak żaden inny naród w Europie, nie stając się przez to narodem bardziej od innych moralnym, z pewnością natomiast bardziej podatnym na manipulowanie jego patriotyzmem. Tak dobrze notowany na Zachodzie "romantyzm polski" nigdy nie sprawdzał się w warunkach wolności. Po osiągnięciu narodowych celów ulatniał się duch emancypacyjny i bojownicy o wolność zasklepiali się w ciasnej, martwej, konserwatywnej tradycji. Stąd dwoistość obrazu Polaka-sarmaty, utrzymująca się od paru wieków. Dodatnia wersja obrazu Polaka powstaje z jego zmagań z zewnętrznym uciskiem, ujemna - z tego, co potraci zrobić ze swą wolnością. Polak wolny staje się ofiarą swojej sarmackiej tradycji, która, gdy zabierał się do rządzenia państwem, zawsze zwodziła go na manowce. |
Bóg nie istnieje cz. 6 - Jaap van Heerden, Paul Jan de Wint (05-11-2005) |
Na początku czerwca tego roku holenderska stacja telewizyjna VPRO w ramach programów edukacyjnych RVU nadała program "Bóg nie istnieje" autorstwa Paula van de Winta i Roba Muntza. Program ten składał się z sześciu odcinków, w których Paul Jan van de Wint rozmawiał z sześcioma znanymi holenderskimi naukowcami o niebezpieczeństwie, funkcji i absurdzie wiary. W szóstym - ostatnim już odcinku - Paul Jan de Wint rozmawia z Jaapem van Heerdenem, eseistą i profesorem na wydziale Psychologii Uniwersytetu Maastricht. W 1991 roku napisał esej "Ciesz się, że życie nie ma sensu", gdzie przekonywująco wyjaśnia dlaczego przeraźliwa dla wielu ludzi teza o braku obiektywnego sensu życia - jest w istocie dla nas czymś jak najbardziej pozytywnym. |
Proszę cofnąć zegary - Andrzej Koraszewski (03-11-2005) |
Kazio i Jurek, oba z Gorzowa, |
Guru wszystkich guru - a sprawa polska - Bogdan Miś (29-10-2005) |
Miłośnicy komputerów na całym świecie - zarówno profesjonaliści, jak amatorzy - tworzą swoistą subkulturę. Niemałą rolę w jej istnieniu odgrywa specyficzny język; w tym języku na przykład niezbyt rozgarniętego laika nazywa się luzerem, a najwyższy stopień wtajemniczenia informatycznego to guru. A guru wszystkich guru - zdaniem wielu najwybitniejszych ekspertów - nazywa się Donald Ervin Knuth i jest wielce oryginalnym 67-latkiem. Chcemy mu trochę pomóc i w związku z tym ogłaszamy w Racjonaliście niewielki konkurs z cennymi nagrodami. Jeśli jakiś dociekliwy badacz polskiej historii chce pomóc gigantowi informatyki - ma niniejszym okazję... |
Tożsamość postchrześcijańska - Adam Marek Bryszkowski (29-10-2005) |
Jestem byłym chrześcijaninem wciągniętym w nurt postmodernizmu oraz próbującym określić swoją nową niechrześcijańską tożsamość. Jako były głęboko wierzący i praktykujący chrześcijanin jestem w dalszym ciągu przekonany, iż sprawy religijne są bardzo istotne. Jako jeszcze wierzący i praktykujący rzymski katolik traktowałem judaizm jako prapoczątek chrześcijaństwa, w związku z czym był on moją prareligią. Buddyzm zaś był moją parareligią. Jako wierzący katolik miałem religię sensu stricto - chrześcijaństwo, prareligię - judaizm oraz parareligię - buddyzm. Z czasem, po głębszy poznaniu judaizmu, odrzuciłem chrześcijaństwo. Zrozumiałem też, dlaczego chrześcijaństwo musi mieć swoją podbudowę w antysemityzmie. Po owym pamiętnym dla mnie wydarzeniu znalazłem się w dziwnym stanie: nie miałem właściwej religii, natomiast pozostały mi parareligia oraz prareligia. I tak oto postanowiłem na nowo określić swoją religijną tożsamość... |
Fenomenologiczne ujęcie Konstytucji Europejskiej - Dawid Bunikowski (29-10-2005) |
Wydaje się bardzo prawdopodobne zbudowanie nieznanego dotychczas tworu ustrojowo- państwowego, niebędącego ani organizacją międzynarodową, ani państwem sensu stricto, ale łączącego typologiczne i klasyczne ich cechy: w instytucji kompleksowej, opartej na wspólnych wartościach i prawie. Taką instytucją stać się może na naszych oczach Unia Europejska, a być może w przyszłości Państwo Europa, nadzieja dla "rządu światowego", łączącego idee euroatlantyckie z nowo rodzącymi się potęgami, w celu wspólnego pokonania światowych i wszechświatowych problemów. |
Myśli na rzecz młodości - Przem Koberda (29-10-2005) |
To, jaki człowiek jest, zależy w równej mierze od trzech czynników: 1) genetycznych, 2) wpływu otoczenia i 3) własnego myślenia. Jeśli dzięki rozwiniętemu myśleniu i odpowiedniemu postępowaniu potrafimy zmieniać swoje otoczenie na bardziej przyjazne, okaże się, że w więcej niż połowie jesteśmy kształtowani przez samych siebie. Młodość i starość są określeniami subiektywnymi.Jeśli chcemy się widzieć starymi, to pewnie takimi szybko zostaniemy.Jeśli uważamy się za ciągle młodych, to mamy do tego pełne prawo.Stan naszego mózgu jest tego potwierdzeniem! |
Normy postaw obywatelskich - Andrzej Koraszewski (29-10-2005) |
Jak polski wyborca wyobraża sobie swój obowiązek obywatelski? Być może pewną wskazówką jest tu frekwencja wyborcza - najniższa w wyborach samorządowych, nieco wyższa w wyborach parlamentarnych i najwyższa w wyborach prezydenckich. Polski wyborca zdaje się mówić: nie wierzę w samorząd, nie wierzę w rząd, wodzu prowadź... Szukając społeczeństwa obywatelskiego używamy z reguły zbyt wielkich słów i mówimy o zbyt wielkich celach. |
Ptasia Grupa - RAM (27-10-2005) |
W końcu, choć raczej z zaskoczenia dotarła i do nas. Mówiło się, że jest to możliwe, ale nikt nie spodziewał się tak dramatycznego obrotu spraw. Okazuje się, że niemało, bo aż ćwiartka kraju pochorowała się. Rzecz oczywiście o Ptasiej Grupie. Objawy, o dziwo, nie są tak oczywiste. Dały o sobie znać zaledwie dwa razy, za to z jaką to siłą i rozmachem na nas spadły... Ogniska choroby (ponoć są nawet dwa bliźniacze) nie udało się jeszcze zlokalizować, chociaż tu i tam szepce się o Warszawie. Pytaniem jednak pozostaje jak nasz wirus tutaj dotarł i jakie mogą być skutki jego ofensywy, gdyż jak wiadomo szczepionki są gotowe dopiero w sferze czysto teoretycznej. |
Księdza Łuskiny walka z wolną myślą - Waldemar Marciniak (26-10-2005) |
W niniejszym szkicu zaprezentowana zostanie postać ks. Łuskiny, jednego z bardziej znaczących wydawców prasy w XVIII-wiecznej Rzeczpospolitej. Udało mu się uzyskać dożywotni przywilej królewski na wyłączność wydawania (cum iure exlusivo) prasy informacyjnej na obszarze Korony we wszystkich językach, z wyjątkiem francuskiego (w tym przypadku przywilej posiadali już pijarzy). W ten oto sposób Łuskina stał się monopolistą na rynku prasy informacyjnej w niezwykle ważnym okresie schyłku I Rzeczpospolitej. Jego "Gazeta Warszawsk" stała się symbolem wstecznictwa i religijnego obskurantyzmu wypartym dopiero przez międzywojenny "Mały Dziennik" o. Kolbe i, współcześnie, przez Radio Maryja. O oświeceniowym poprzedniku o. Rydzyka |
Apel do publicystów i dziennikarzy internetowych - Mariusz Agnosiewicz (25-10-2005) |
Szanowni Państwo, jesteście Państwo dziennikarzami, publicystami, redaktorami współpracującymi z mediami internetowymi. Media te wciąż w Polsce traktowane są niezbyt poważnie, środowisko mediów internetowych jako takie nie istnieje. Uważamy, że czas to zmienić.22 września w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich odbyła się konferencja "Prasa w Internecie" zorganizowana przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Konsekwencją tego pierwszego spotkania przedstawicieli niektórych mediów internetowych było kolejne spotkanie mające na celu powołanie stowarzyszenia dziennikarzy i mediów internetowych, które miałoby skupić możliwie szerokie kręgi internetowej prasy, publicystów i dziennikarzy. |
Rzecz o stereotypach - Karolina Piotrowska (25-10-2005) |
Stereotypy są wszędzie. Nie da się ich uniknąć, nie można ich ominąć czy wykreślić z naszego życia. Kiedyś uważano je za ograniczenie, postrzeganie rzeczywistości w formie czarno-białej, dzisiaj psychologia skłania się ku innemu podejściu do stereotypów. Mówi się wiele o ich prototypowej funkcji w poznawaniu świata, traktuje się jako naturalny proces radzenia sobie z nadmiarem informacji. |
Neofaszyzm za rogiem - Lech M. Nijakowski (28-10-2005) |
Neofaszyści rozpleniają się szybciej niż chwasty i nie uszanują żadnej grządki. Dlatego traktowanie ich jako młodych chuliganów, którzy w przerwach między meczami czy ćwiczeniami na siłowni czasem "nieszkodliwie" kogoś pobiją, jest niebezpiecznym nieporozumieniem. Tropiąc przejawy faszyzmu w działalności różnej maści polityków czy w stylu debaty publicznej nie można zapominać o jego "twardym rdzeniu". Osoby propagujące neofaszyzm to u nas nieraz "święte krowy", bezwstydnie wykorzystujące gwarancje wolności słowa do szerzenia mowy nienawiści. Czas najwyższy, aby obudzić się z tej przyjemnej drzemki i wydać bezkompromisową wojnę neofaszyzmowi we wszystkich jego przejawach, nawet tych z pozoru najbardziej niewinnych. Aby usunąć faszyzm nie wystarczy rozbić grupy neofaszystów, rekrutujące się z marginesu społecznego, ale także należy głęboko i boleśnie rozorać tkankę społeczną, usuwając z niej wszelkie rozsadniki faszyzmu, czy to w postaci opisanej przez Adorno osobowości autorytarnej, czy to mieszczańskiego uwielbienia dla porządku i bezpieczeństwa. |
Opowieść niepokornego kapłana - Michał Horoszewicz (28-10-2005) |
Niektórzy księża warszawscy ekscytują się istnieniem w Kościele polskim,
"jaczejki masońskiej", do której zaliczani są arcybiskupi Życiński i Muszyński, biskup
Pieronek, nuncjusz Kowalczyk i oczywiście ks. Czajkowski. Redaktor pisma "Najjaśniejsza Rzeczpospolita" - będącego w istocie
"arcypobożnym i arcypatriotycznym brukowcem" - wystąpił wieloadresowo: do władz
UKSW, do sądu arcybiskupiego itd. o "pozbawienie Żyda Czajkowskiego funkcji księdza" i o usunięcie go z wszystkich stanowisk. Dwukrotnie ks. Czajkowski wyszedł obronną ręką z podejrzeń nader wysokiego szczebla co do ortodoksyjności artykułów na tematy biblijne. Jednakże pozostał jak gdyby z kościelnym znakiem zapytania: choć biblista i ekumenista, choć "świadek soborowy" - przecież pozbawiony jest wpływu na kształtowanie kleryków w swej macierzystej diecezji; 9 września 2004
r. decyzją wielkiego kanclerza UKSW nie przedłużono mu misji kanonicznej u progu profesorskiego wieku emerytalnego. |
Świeckie chrześcijaństwo - Jan Dębowski (28-10-2005) |
Podejmowane przez Kościoły chrześcijańskie starania, które zmierzają w kierunku wypracowania zasad
ekumenii, jak też poszukiwania modelu Kościoła i religijności na miarę sytuacji i potrzeb chrześcijanina we współczesnym świecie, czynią sensowną prezentację osoby i frapującej poznawczo oraz nośnej społecznie, teologicznej myśli niemieckiego pastora luterańskiego Dietricha Bonhoeffera (1916-1945). Na uwagę zasługują zwłaszcza sformułowane przezeń modele Kościoła, z których jeden - "Chrześcijaństwo
bezreligijne:" lub inaczej "świeckie chrześcijaństwo" - stanowi przedmiot poniższych uwag, ze względu na swą ogólnohumanistyczną wymowę. |
Refleksje o cierpieniu - Zdzisław Cackowski (28-10-2005) |
Dwa typy duchowości - rozumność i antyrozumność (religijność) - są generowane przez przeciwstawne sobie rodzaje cywilizacji: cywilizacje dające człowiekowi możliwości (zawsze ograniczone) rzeczowego przeciwdziałania cierpieniom oraz cywilizacje, które takich możliwości człowiekowi nie dają. Pierwsze są cywilizacjami cierpienia z przyczyny oraz cywilizacjami duchowości intelektualnej, drugie cywilizacjami cierpienia z winy i duchowości religijnej, cudownościowej. |
Współczesne alienacje - Władysław Walec (28-10-2005) |
Alienacja jest procesem społecznym lub osobowym, w trakcie którego wytwory ludzkiego działania: rzeczy, instytucje, prawa, idee, wyobrażenia, uniezależniają się od swego twórcy, zaczynają funkcjonować niezależnie od niego i wbrew niemu, żeby ostatecznie zniewolić swego twórcę i nawet go unicestwić. Rodzi się ona wtedy, kiedy człowiek przestaje panować nad światem "wytworów" i biernie poddaje się jakiejś żądzy, która niszczy jego godność, wartość i wolność. Uprawniony wydaje się pogląd, że każda myśl człowieka, każda idea, wynalazek czy wyobrażenie może powodować alienację, jeśli podporządkuje człowieka do tego stopnia, że stanie się on niewolnikiem tego tworu. |
Wobec religii - Radosław S. Czarnecki (28-10-2005) |
Religia - w kontekście problematyki filozofii religii - nie absorbuje Rorty'ego w stopniu, jakiego oczekiwać można w przypadku jej krytyka. Mimo że R. Rorty uważa ideały i społeczno-polityczne instytucje osiemnastowiecznej Europy za swoje najcenniejsze dziedzictwo kulturowe, a tym samym identyfikuje się z dorobkiem Oświecenia nie można w jego myśli znaleźć krytyki religii formułowanej w duchu oświeceniowym. Religia nie jest dlań zabobonem, zagadnieniem nie wartym zainteresowania z płaszczyzny idealistycznie rozpatrywanego i pojmowanego postępu itd. Uważa ją raczej za kres konwersacji międzyludzkiej w dzisiejszym
spluralizowanym, spragmatyzowanym, rozproszonym i zindywidualizowanym świecie |
U źródeł pochodzenia człowieka - Zofia Kielan-Jaworowska, Zdzisław Słowik (28-10-2005) |
Droga ewolucyjna, która doprowadziła do powstania człowieka była bardzo długa i skomplikowana, zależna od różnych czynników zewnętrznych, przypadkowych z punktu widzenia ewolucji. Obiektywny pogląd na, ewolucję człowieka, jaki dostarczają nam badania paleontologiczne, pozwala lepiej zrozumieć nasze miejsce w przyrodzie. Mówią one o naszym pochodzeniu, włączają nas w cały łańcuch rozwoju życia i czynią pełnoprawnym członkiem biosfery. Uczą nas skromności i tego, że nie jesteśmy czymś wyjątkowym, stworzonym przez jakąś scentralizowaną transcendencję, na jej własny obraz i podobieństwo. Podobni jesteśmy raczej do setek tysięcy innych istot, które żyły przed nami i żyją teraz obok nas. Badania te wskazują jednak również, że stosunkowo niedawno stało się coś niezwykłego w rozwoju świata. Rozwój mózgu spowodował, że intelekt, a nie jak dotąd tylko przypadek i
samoorganizacja, staje się stopniowo czynnikiem sterującym w skali globu i systemu solarnego, zwiększając szansę trwania biosfery przez dalsze eony czasu. - rozmowa z najwybitniejszym polskim paleontologiem |
Wyzwania europejskie - Maria Szyszkowska (28-10-2005) |
Cechą nierozerwalną demokracji jest relatywizm wartości z jego światopoglądowym pluralizmem. Zakłada on oddziaływanie poglądów czasami całkiem ze sobą sprzecznych. A żyjemy w państwie, w którym są tylko struktury demokratyczne, zaś wartości świeckie zostały zdominowane przez religię. W takiej sytuacji nawet trudno mówić o pełnej wolności. Sprawdzianem, czy żyje się w państwie demokratycznym jest tzw. demokracja telewizyjna. Ona ma zapewnić równy dostęp różnych grup światopoglądowych do telewizji publicznej. Dzięki niej można by zetknąć się z poglądami na świat - innymi, niż te, które obowiązują w domu, szkole, pracy itd. Od 1989 roku pozostajemy pod medialnym ciśnieniem myślenia uznawanego za jedynie słuszne. To już było. Tylko wartości były inne. |
/^~- Baza intelektualna polskich racjonalistów -~^\ {- www.racjonalista.pl * http://www.therationalist.eu.org -} [ info@racjonalista.pl webmaster@racjonalista.pl ] \_.= European forum for reason and rationality =._/ |