"(...) religia jest obecna w każdej kulturze ludzkiej, jaką badano na Ziemi. Antropologowie odkryli, że wszystkie prymitywne plemiona posiadały mit „pochodzenia", wyjaśniający, skąd się wzięły. Co więcej, mitologia ta ostro oddziela „nas" od „nich", dostarczając spajającej (i często irracjonalnej) siły, która chroni plemię i nie zezwala na krytykę przywódcy, mogącą prowadzić do podziałów wewnątrz grupy. Nie jest to wyjątek, lecz norma w ludzkiej społeczności. (...) religia jest tak wszechobecna, ponieważ okazała się źródłem określonej korzyści ewolucyjnej dla tych dawnych plemion, które ją przyjęły. (...) Jednak około miliona lat temu, gdy nasi podobni do małp przodkowie stopniowo stawali się coraz bardziej inteligentni, jednostki mogły zacząć racjonalnie kwestionować siłę swojego przywódcy. Inteligencja z natury kwestionuje autorytety, a więc może być w plemieniu niebezpieczną, destrukcyjną siłą. Jeśli nie znalazłaby się siła przeciwdziałająca temu rozprzestrzeniającemu się chaosowi, inteligentne jednostki opuściłyby plemię, które rozpadłoby się, skazując ostatecznie wszystkich członków szczepu na śmierć. Dlatego (...) selekcja naturalna wywarła nacisk na inteligentne małpy, aby zaniechały rozumowania i ślepo słuchały przywódcy oraz jego mitów, ponieważ postawa przeciwna zagroziłaby jedności plemienia. Ewolucja faworyzowała te inteligentne małpy, które potrafiły myśleć racjonalnie na temat narzędzi i zbierania pożywienia, ale jednocześnie popierała te, które potrafiły zaniechać rozumowania, gdy zagrażało ono integralności szczepu. Aby plemię mogło przetrwać, mitologia musiała powstać. (...) była dla coraz inteligentniejszych małp bardzo potężną, chroniącą życie siłą, łączącym je „spoiwem". Jeśli teoria ta jest prawdziwa, wyjaśnia ona, dlaczego tak wiele religii opartych jest na dominacji „wiary" nad zdrowym rozsądkiem i dlaczego wymaga się od stada, aby zaniechało rozumowania".
Micho Kaku - Hiperprzestrzeń. Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar.
Zima
tego roku nie bardzo nam dopisuje, trudno zatem uprawiać tradycyjne sporty
zimowe. Na szczęście na publicystów Racjonalisty zawsze możemy liczyć –
dzięki nim oferujemy naszym czytelnikom ciekawe teksty z różnych dziedzin.
Miło
nam przedstawić tych publicystów, którzy ostatnio dołączyli do nas, są to:
Przypominamy, że
poza publikowaniem tekstów Racjonalista prowadzi dział nowinek
naukowych, gdzie zamieszczamy najświeższe wiadomości o odkryciach naukowych;
serwis wiadomości
i ciekawostek,
w którym prezentujemy najciekawsze informacje z kraju i ze świata;
zamieszczamy linki do ciekawych tekstów zamieszczanych w Internecie, a także
całych stron WWW. Prowadzimy forum, na którym nasi czytelnicy wymieniają
opinie. Od pewnego czasu nasi czytelnicy mogą założyć własnego bloga w
domenie racjonalista: blogi.
Działa także
nasza księgarnia, gdzie można zakupić racjonalną literaturę, w tym
wydawnictwo Racjonalisty – książkę Johna Diamonda - Cudowne
mikstury i inne troski
*
Utworzony został nowy poddział Turystyka i krajoznawstwo w dziale Tematy różnorodne.
Od 26 stycznia zbieraliśmy głosy w sonda wielokrotnego wyboru: Jakie działania państwa są najważniejsze dla poprawy stanu zdrowia społeczeństwa?
59.5% - Poprawa organizacji służby zdrowia
14.1% - Wprowadzenie opłat za usługi medyczne
33.5% - Profilaktyka
29.0% - Oświata (higiena, odżywianie)
19.9% - Ochrona środowiska
4.8% - Zwalczanie medycyny alternatywnej
7.7% - Inne
Oddano łącznie 2825 głosów.
Wyniki sondy komentuje Andrzej Koraszewski:
Bez wątpienia kwestia poprawy stanu służby zdrowia należy do problemów najżywiej
interesujących polskie społeczeństwo, co widać również po reakcjach na
naszą sondę, na którą odpowiedziało 2825 czytelników. Zdecydowana większość
respondentów (59,5%) oczekuje od państwa poprawy organizacji służby zdrowia.
(Problem wydaje się jednak polegać na tym, że jak Państwo wiedzą, cokolwiek
jest organizowane przez nasze państwo wydaje się być doskonale
zdezorganizowane i chociaż to się wydaje niemożliwe, to po każdej
reformie udaje się osiągnąć jeszcze wyższy stopień dezorganizacji w
dowolnej dziedzinie działalności publicznej). Nasi czytelnicy wyrażają opinię,
że poprawę stanu służby zdrowia można osiągnąć kładąc większy niż
dotychczas nacisk na profilaktykę (33,5% głosów) oraz na oświatę dotyczącą
higieny i odżywiania (29,0%). Prawie dwadzieścia procent (19,9%)
respondentów uważa, że ta poprawa stanu służby zdrowia może nastąpić w
wyniku lepszej ochrony środowiska, a zaledwie 14,1% wierzy, że coś zmieniłoby
wprowadzenie opłat za usługi medyczne. (Te opinie wydają się być rozbieżne
z praktycznymi rezultatami reform w innych krajach.) Na ostatnim miejscu znalazło
się zwalczanie medycyny alternatywnej (4,8%), co wydaje się ze wszech miar
rozsądne, bo samo zwalczenie medycyny alternatywnej stanu służby zdrowia
zapewne nie poprawiłoby, chociaż podniosło by poziom wiedzy o tym, czym
jest medycyna.
*
W sondzie działu naukowego: Największy pożytek Polsce i Polakom przyniesie zwiększenie nakładów na rozwój
uzyskano następujący rozkład głosów:
34.1% - medycyny/genetyki/farmakologii
7.4% - nauk społecznych
10.6% - ekonomii
23.9% - zastosowań matematyki/informatyki
14.3% - fizyki technicznej
2.7% - teologii/religioznawstwa
7.0% - inne/żadne z powyższych
Oddano łącznie 1515 głosów.
Czytając doniesienia z laboratoriów naukowych coraz częściej można odnotować, że wiele odkryć nie byłoby możliwych bez zastosowania metod matematycznych i wykorzystania komputerów, 23,9 % biorących udział w naszym sondażu już ten fakt zauważyło.
Wyznanie wiary - Andrzej Koraszewski (18-02-2007) |
Jakie prawo ma Hans Küng
twierdzić, że zna właściwe rozumienie apostolskiego wyznania wiary i
dlaczego sądzi, że jest ono właściwsze od interpretacji proponowanej przez Wielkiego Papieża-Polaka? Otóż szwajcarski teolog twierdzi tylko, że
jego interpretacja jest najlepsza w jego rozumieniu, z papieską interpretacją
dyskutuje, odmawiając jednak papieżom prawa do nieomylności w kwestiach
wiary, a Kościołowi do narzucania wiernym jedynie słusznych poglądów. Czy właśnie
ta jego niepokorność sprowadziła na niego niełaskę Świętego Oficjum i
samego papieża? Nie ulega wątpliwości, że Jan Paweł II uznał Hansa Künga za
znacznie większe zagrożenie dla Kościoła katolickiego niż tysiące księży
głoszących rzeczy całkowicie sprzeczne z przesłaniem II Soboru Watykańskiego. |
Pogoda dla eunuchów - Zbysław Śmigielski (18-02-2007) |
O tej całej sztuce wszystko wiemy. Jakby się kto pytał, proszę, można opowiedzieć. To i owo, po rzymsku znaczy: od kury. Od kury biorą się jajka. A kury skąd się biorą? One się biorą ze wsi. Na wsi pełno jest kur. No, sztuka to nic trudnego. Podobno pierwszym utworem był obrazek w jaskini. Jakiś misio czy coś. Musiało być tak, że jeden pan jaskiniowiec, może tym misiem obżarty ponad zwyczajną miarę, leżał sobie w jaskini i kombinował (bo oni, ci jaskiniowcy, to jeszcze nie myśleli). Załóżmy, tak kombinował: - Duży i dzielny był misiek. Okropnie smacznisty. Futro też się przydało. No to by może jakoś uhonorować misia... |
Ten Inny Ryszarda Kapuścińskiego - Katarzyna Pucek (18-02-2007) |
"Lektura tej książki może być zaskoczeniem dla tych, którzy za Innych przywykli uważać tylko ludzi należących do innej kultury, o innym kolorze skóry czy posługujących się innym językiem". Kapuściński nawiązuje do szeroko rozumianego zagadnienia otwartości na drugiego człowieka. Przypomina, że spotkanie i poznanie Innego, obcego jest największym wyzwaniem naszych czasów. Autor wynikiem spotkania nazywa zarówno wojnę - z oczywistych powodów ją potępia, jak i odgradzanie się - apartheit, niesłusznie według niego przypisany jedynie do sytuacji w Afryce Południowej. "Ten Inny" jest jednak wielkim hymnem o tolerancji. |
Dwa spojrzenia na jednostkę w systemie totalitarnym - Wojciech Dąbrowa (17-02-2007) |
Luchino Visconti, Nikita Michałkow - dwie postaci, dwóch reżyserów, którzy stworzyli obrazy światów odchodzących kultur, których zmierzch nastał wraz z nadejściem dwóch totalitarnych mesjaszów. Visconti, człowiek, który potrafił pogodzić w swym istnieniu dwie tak sprzeczne tożsamości - marksisty i arystokraty - kreśli na taśmie celuloidowej wielką tragedię upadku szacownego rodu von Essenbecków, przemysłowców, właścicieli stalowni, których do klęski doprowadzają własne opętanie władzą podsycane przez spersonifikowany w osobie von Aschenbacha nazizm. Michałkow przypomina historię wielkich czystek z lat trzydziestych, aby opowiedzieć o zniszczeniu kultury przedrewolucyjnej, o komunistycznym kotle, w którym topiono nie tylko "genetycznych wrogów rewolucji", ale także tych, którzy tej rewolucji zawierzyli swoje życie, a topili często ci wspomniani "genetyczni wrogowie rewolucji". |
O metodzie fenomenologicznej Husserla - Mariola Paruzel (14-02-2007) |
"Mówienie o poprawnym chodzeniu wzdłuż drogi" (Jak pisze J.M. Bocheński jest to wyjaśnienie słowa "metodologia") nie jest rzeczą łatwą. Wielu naukowców czy filozofów myślało, że przekazywali ludzkości najlepsze teorie metody. Z czasem jednak okazywało się, iż traciły one swą wartość poznawczą, schodząc z drogi błąkały się po polach niepoprawnego myślenia. Stworzenie dobrej ogólnej metodologii myślenia naukowego jest często trudniejsze niż się wydaje. Nie chodzi nam bowiem tylko o sposób w jaki musimy postępować w pewnej dziedzinie, ale interesują nas reguły, które obowiązują absolutnie ogólnie, chcemy posiąść zasady dotyczące każdego myślenia. |
Rurociągowa geopolityka - Witold Stanisław Michałowski (13-02-2007) |
Żaden z polityków niedawnej doby nie chciał pamiętać,
że rynek zbytu i przestrzeń tranzytowa należą do dóbr narodowych, którymi bezkarnie kupczyć nie
wolno. Jeśli uznamy za trafne porównanie gospodarki jakiegoś kraju do żywego
organizmu, to znajdujące się na jego terytorium rurociągi ropy naftowej i
gazu można porównać do układu zasilających ten organizm tętnic. Kontrolując sieć takich rurociągów ma się przemożny wpływ nie tylko na jego gospodarkę energetyczną.
Zajmując centrum kontynentu leżymy na lądowym, płaskim i nizinnym pomoście pomiędzy energochłonnymi
centrami przemysłowymi i aglomeracjami miejskimi Europy Zachodniej a
złożami płynnych i gazowych węglowodorów znajdującymi się na
Syberii, w basenach Morza Barentsa, Morza Kaspijskiego oraz Bliskiego Wschodu i
powinniśmy to nasze położenie umieć wykorzystać. |
Merci, Charlie! - Nina Sankari (13-02-2007) |
We Francji, kraju o najdłuższej tradycji laickiej, gdzie za czasów Rewolucji Francuskiej zniesiono przestępstwo bluźnierstwa, a w 1905 r. skutecznie oddzielono państwo od kościołów, prawo pozwala krytykować religie, żartować z księdza, rabina i imama i oby tak pozostało. Wolno tam jeszcze śmiać się ze świętości, nie ryzykując przy tym skazania za obrazę uczuć religijnych i mam nadzieję, że proces tygodnika Charlie Hebdo tego nie zmieni. W Polsce każdy brak z góry należnej rewerencji wobec ludzi Kościoła jest poczytywany za skandal, a gdy dotyczy papieża - za przestępstwo. Umieszczanie symboli religijnych w jakimkolwiek innym kontekście, niż adoracja, prowadzi prostą drogą do więzienia, nawet gdyby dotyczyło to przekazu artystycznego. Nie wolno żartować nie tylko z hierarchów kościelnych czy symboli religijnych, nawet żarty z obskurantyzmu, jeśli tylko jest on religijny, są niebezpieczne. |
Uwaga, stare upiory! - Mirosław Kostroń (12-02-2007) |
Istnieje cała masa obskuranckich, dewocyjnych pisemek, które lepią się od mazi szowinizmu i antysemityzmu, składających się na ich treść. Te są dla ludu, dla przykościelnych dewotek i nauczycielek religii w szkołach podstawowych. Ale istnieje też prasa z ambicjami intelektualnymi, jednaka, jeśli chodzi o wyznawane ideały, ale różniąca się sosem quasi-intelektualnym. Przywołajmy tu niechlubnej pamięci "pismo poświęcone" - jak się samo określało - "Fronda". Niewiele trzeba było, aby na łamach tego czasopisma, zaczęły się ukazywać teksty, będące już niezakamuflowaną apologetyką faszyzmu. Miłośnicy ONR-u, generałów Franco i Pinocheta. Zadziwiająca jest błyskawiczna metamorfoza "frondowców" z anarchizujących literatów (bardzo niskich lotów) w chwalców zamordyzmu politycznego i skrajnego integryzmu katolickiego. |
Prawo prasowe na celowniku - Przemysław Łucyan (12-02-2007) |
Na łamach tygodnika "Newsweek" pojawił się ostatnio artykuł wicenaczelnego tego wydawnictwa, Aleksandra Kaczorowskiego, w którym rządy Jarosława Kaczyńskiego autor porównał do autorytarnych praktyk sprawowania władzy Władimira Putina. Jak zareagował premier? Oczywiście zaatakował wydawcę "Newsweeka". Nie był to pierwszy atak ze strony zarówno premiera, jak i przedstawicieli całej koalicji rządowej, skierowany w wolne media. Frustrujące, że w momencie, gdy przed Polską pojawiają się nowe możliwości, gdy trzeba korzystać z dobrej kondycji gospodarki, aby stymulować jej dalszy rozwój, gdy trzeba mądrze i rozsądnie wykorzystać ogromne fundusze z Unii Europejskiej, do władzy doszły jednostki tak niekompetentne, zaślepione swoimi malutkimi fobiami i niezdolne, do wzniesienia się ponad własne kompleksy dla dobra nas wszystkich. |
Amazonką w nieco innym świecie - Stanisław Kowalski (11-02-2007) |
O 7 rano samolot KLM z Warszawy do Amsterdamu i dalej Jambojet o nazwie Audrey Hepburn - leciał do Limy. Międzylądowanie było na wysepce Bonaire, jednej z pięciu należących do Holenderskich Antyli. Zaledwie 14 tysięcy mieszkańców na 112 milach kwadratowych wulkanicznych i koralowych skał. Miejsce słynie ze wspaniałych plaż i terenów dla amatorów nurkowania. Lecieliśmy do Iquitos nad Andami. Do tego miejsca nie ma innej drogi, poza rzeką i samolotem. Miasteczko leży w peruwiańskiej Amazonii, 106 m nad poziomem morza od którego dzieli je ponad 3600 km Amazonki. Ten rejs to moja "gerontologiczna" wyprawa, postanowiłem zobaczyć deszczowy las Amazonii. |
Czy Aleksandr Walterowicz Litwinienko musiał umrzeć? - Borys Korczak-Sielicki (11-02-2007) |
Mroczny świat dawnych agentów KGB zbiegłych na zachód i starających się "wyjść na ludzi" jest nie do zgłębienia. Źródła dobrze poinformowane powiadają, że Juri Szwec opracowywał razem z Litwinienką plany mające wywołać kryzys polityczny Kremla na najwyższym szczeblu. Jak na razie kryzysu takiego nie ma. Putina spotkałem raz w Wiedniu w początku lat 70. Typowy, po dobrej szkole oficer KGB. Inteligentny, spokojny, zrównoważony i rozważny w czynach i słowach. KGB/FSB nie zostawiało śladów, nie unosiło się ambicjami i nie paprało operacji tak prostych jak zabicie oponenta. Czy ten rozważny Wołodia zaryzykowałby swoją reputację, by zgładzić Litwinienkę, pozostawiając szeroki szlak dowodów? Komu by więc zależało na usunięciu nierealnego zagrożenia dla Putina? |
Tajemnica świadomości - Steven Pinker (11-02-2007) |
Niemal wszyscy naukowcy są pewni, że
świadomość sprowadza się do aktywności
mózgu. Dla wielu nie naukowców jest to przerażająca perspektywa. Nie tylko
niszczy ona nadzieję, że możemy przeżyć śmierć naszego ciała, ale także
wydaje się podważać koncepcję, że jesteśmy wolni i odpowiedzialni za nasze
wybory - nie tylko w tym życiu, ale także w następnym. W eseju napisanym na
koniec tysiąclecia "Sorry, but Your Soul Just Died" (Przykro mi, ale
twoja dusza właśnie umarła) Tom Wolfe martwił się, że kiedy nauka zabija
duszę, "ponury karnawał, który nastąpi, może uczynić, że zwrot 'całkowite
zaćmienie wartości' będzie się wydawał łagodny". Moim zdaniem jest jednak wręcz odwrotnie: biologia świadomości daje
mocniejszą podstawę moralności niż nie dający się dowieść dogmat o nieśmiertelnej
duszy. |
I z wichru odpowiedział Pan... - Andrzej Koraszewski (11-02-2007) |
Sprawy ludzkie nie są Bogu obojętne, ale doświadczył
Pan Hioba, żeby mały eksperyment psychologiczny przeprowadzić i szatanowi
nosa utrzeć. Eksperyment się udał. Owce i oślice zabrał szatan Hiobowi, a
Hiob nic, dalej Pana chwali, synów i córki mu pozabijał, a Hiob nic, trądem
go poraził, a on dalej nie był pewien, czy już na Pana narzekać, czy jeszcze
poczekać. Przyjaciele mu trochę zaczęli w głowie mieszać, bo opinie w tej
sprawie były różne. Kiedy jednak z wichru przemówił Pan, pokora znów wstąpiła
w serce Hioba i oczyścił Pan jego skórę z trądu, przywrócił mu
niezliczone stada owiec i oślic i pozwolił mu nowych synów i nowe córki spłodzić. |
Sarmaty i scyty - Zbysław Śmigielski (10-02-2007) |
Pierwsza Wielka Wojna niczego nie nauczyła. Gdyby nauczyła, nie byłoby Drugiej, o wiele straszniejszej. Szaleństwo w zadufaniu, potęga w pysze, niemoralność moralności - taki był posiew śmierci. Przede wszystkim zaś to, co kojarzono jedynie ze szczęściem - ideologia marzeń, najpiękniej śmiertelna. Nieprawda, że religia stanowi opium dla narodów. Narkotykiem, szalejem są marzenia bez granic. W nostalgii zakaźnych marzeń kończył się wiek dziewiętnasty, notowany w sztambuchach jako wiek zbliżony do raju. W tym rajskim wieku nie czyniono bilansu przelanej krwi. Krew jak wino mierzono na kielichy, nie na hektolitry. Dziwnie chętnie umierano za niejasne ideały. Największe zainteresowanie budziły nowe tańce i tajne wynalazki. Od tego także szła śmierć, od tańców i wynalazków. |
Pat - Sebastian Mikołajczyk (08-02-2007) |
Jestem daleki od obaw czy
histerii, bracia K. nigdy nie zagrożą demokracji. Brakuje im charyzmy,
prezencji i poparcia. Kryzys państwa nie jest na tyle poważny, ażeby zagrażał
demokracji. Ukazuje jedynie, iż władza w naszym kraju jest pozbawiona niektórych
mechanizmów kontrolnych, typowych dla zdrowego państwa prawa, a niektórych
granic nie da rady przekroczyć. Nie zawitają do Polski wcześniejsze wybory i
show potrwa do roku 2009, przy gwizdach jednych i brawach innych mediów. Nie będzie miejsca
na normalną dyskusję o przyszłości państwa, rzetelną argumentację i
neutralne media. I nie dziwmy się, obecnie rządzący nie są z Marsa,
wybrało ich społeczeństwo na swój obraz i podobieństwo. |
Zamach stanu na wicepremiera Leppera - Dawid Bunikowski (08-02-2007) |
W standardach funkcjonowania państwa demokratycznego od dłuższego czasu kształtuje się przekonanie, iż osoba chcąca być na piedestale władzy musi liczyć się z tym, iż media będą "prześwietlać" jej życie i informować opinię publiczną o wątpliwościach związanych z jej wiarygodnością (np. etyczną lub prawną). Kwestię tę szeroko podejmuje amerykańska doktryna prawnicza, interpretując rozszerzająco konstytucyjne "freedom of speech" w stosunku do funkcjonariuszy publicznych. Nie zawsze wątpliwości wyrażone w mediach wobec danego polityka czy urzędnika muszą okazać się zgodne z prawdą, ale jest w dobrym zwyczaju informować już opinię publiczną o samych podejrzeniach w stosunku do polityka, który powinien być wszak "wybranym z wybranych" |
Doprawdy, mój drogi ziomku, upadły sędzio-pokutniku... - Katarzyna Kania (08-02-2007) |
Nie będę Pana osądzał, bo uważnie słuchałem i wziąłem sobie do serca podobieństwo między sądzeniem a nierządem - każdy jest na to nieustannie gotowy. Ale życie wśród ludzi samo w sobie jest karą znoszenia coraz to nowych sądów i zakłamania osądzających. Bo nie kara jest przecież najgorsza, ale to rzucanie kamieniami. Któż bowiem dał człowiekowi tę władzę mierzenia niedoskonałości przy własnych wadach. Musiał sam po nią sięgnąć w swej pewności siebie, kiedy utwardził się w przekonaniu własnej wyższości, bo tylko istota ludzka może być tak niewidząca, by wierzyć, że należy jej się funkcja moralizatora innych. A wszystko to przez pryzmat własnej wewnętrznej etyki, która niezależnie od zdarzeń zawsze będzie usprawiedliwiała siebie, a oskarżała innych. |
Zniszczenie protestantyzmu w Polsce - Mariusz Agnosiewicz (06-02-2007) |
W dobie kontrreformacji jezuici wysługiwali się swymi uczniami do terroryzowania protestantów. Uczniowie jezuitów nierzadko obchodzili dzień Wniebowzięcia szturmując domy ewangelików. Biada temu, kogo schwytali albo kogo choćby tylko spotkali na ulicy! Ostatnią świątynię ewangelicką w Krakowie zniszczono w 1591 r. Zdemolowano również miejscowy cmentarz ewangelicki. Ciała zmarłych wyrzucone zostały z grobów. W 1611 zniszczono kościół protestancki w Wilnie, pastorzy zostali poturbowani lub zabici. Kiedy już zniszczono to co było do zniszczenia w miastach, krakowscy studenci zaczęli napadać na niekatolickie kościoły położone w podkrakowskich wsiach. W tym haniebnym okresie dziejów Polski ekscesom kontrreformacyjnym towarzyszyły napady na różnowiercze sklepy, mieszkania, a nawet pogromy ludzi. Pogromy wyznaniowe, dokonywane z aprobatą i z inicjatywy kleru katolickiego, przebiegały przy całkowitej niemal bierności władz świeckich. |
Liberalny testament Karla Poppera - Dirk Verhofstadt (04-02-2007) |
Niechęć Poppera do każdej formy głoszonej nieomylności doprowadziłaby go dzisiaj do protestu przeciw fundamentalizmowi rynkowemu. Tak zwani neoliberałowie i libertarianie "wierzą", że wolny rynek, absolutna wolność i niekwestionowalne prawo własności wciąż i zawsze prowadzą do lepszych rezultatów dla ludzkości. Mocny rząd jest potrzebny, aby bronić państwo i gwarantować bezpieczeństwo i wolność swoim obywatelom. Jak i również po to, aby zatroszczyć się, aby chorzy, emeryci i inwalidzi uzyskali niezbędną pomoc, a dzieci dostęp do oświaty, tak aby rozwijały swoje talenty. Popper dążył do niezbędnego połączenia interesów jednostki i kolektywu. "Przyszłość zależy od tego, co teraz robimy - pisał. - My jesteśmy za nią odpowiedzialni. Naszym obowiązkiem nie jest przepowiadanie przyszłych katastrof, ale walczenie o lepszy świat". Jego dewizą życiową było: "Optimism is a moral duty". |
Fundamentalizm religijny we współczesnym świecie - Daniel Zbytek (04-02-2007) |
Fundamentalizm religijny stawia sobie za cel "oczyszczenie" wiary swoich współwyznawców z tego, co określane jest jako skutek wpływu pluralistycznego i liberalnego współczesnego społeczeństwa. Fundamentalistom współczesność jawi się jako zagrożenie, a nowoczesne państwo, otwarte społeczeństwo, indywidualna aktywność jednostek jako wrogowie. USA, które dla milionów emigrantów stworzyły szanse dobrego życia, stały się polem zaciekłej ludzkiej konkurencji - wygrywali najbardziej przedsiębiorczy, brutalni, inteligentni, równocześnie miliony przegranych pozbawiając nadziei na zwycięstwo w wyścigu do lepszego życia. Dla tych przegranych, jedyne wytłumaczenie przyczyn klęski, niezależnie od faktu, że fałszywe, i nadzieje sprawiedliwości i międzyludzkiej społecznej solidarności, tworzyli fundamentaliści. |
Zmiany i zmienność - Stanisław Kowalski (04-02-2007) |
Arktyka i Antarktyda to zasadniczo różne obszary. Pierwsza na północy jest morzem otoczonym lądem, drugi na południu lądem otoczonym morzem. Arktyka ma parę milionów lat, Antarktyka parędziesiąt milionów lat. Arktyka leży stosunkowo blisko Eurazji i Ameryki północnej, Antarktyda jest oddalona od Australii, Afryki i Ameryki Południowej. Natomiast warunki środowiska morskiego i lądowego w Arktyce i Antarktyce są zbliżone, ale zmiany w nim zachodzące inne. Zmiany w Arktyce mają szczególne znaczenie dla naszej przyszłości. Polska ma na Spitsbergenie swoją stację PAN pracującą tam blisko 50 lat i miejmy nadzieję, że w przyszłości potrafią to zdyskontować politycy i ekonomiści. |
Zagubiona tożsamość - Wojciech Deptuła (04-02-2007) |
Niemoc intelektualna mojego pokolenia i akceptowanie gotowych rozwiązań przejawia się w szczególności w niemożności buntu. Oczywiście, nie bez wpływu na to pozostaje fakt, iż dzisiejszy świat niewiele ma tabu, które można by próbować obalić, jakkolwiek mam nieodparte wrażenie, że nie podjęliśmy nawet próby znalezienia swojej tożsamości. Bo czyż młodzi nie określają się przez bunt? Przy czym bunt ten nie może być bezcelowy, winien stać się walką o prawo do wyznawania nowych, własnych wartości. Problem leży chyba w tym, że my takowych nie mamy. Nie stać nas najwyraźniej na powtórzenie wyczynów z roku 1968, kiedy to młodzi ludzie na Zachodzie tak żywiołowo dali znać światu o swym istnieniu. Nie będziemy mieli zapewne też swojego Woodstocku. Kontestujemy tylko, nie proponując nic w zamian. |
Komu atomowkie, komu? - Borys Korczak-Sielicki (04-02-2007) |
Amerykańscy eksperci oceniają, że Chiny posiadają w tej chwili technologie rakiet dalekiego zasięgu, będących w stanie trafić w zachodnią część USA. Po zastosowaniu W-88 będą one w stanie trafić i w Nowy York, i w Waszyngton. Amerykańskie plany zawojowania Bliskiego Wschodu zagrażają interesom innych państw, które ze strachem przyjmują zapewnienia prezydenta Busha o wprowadzaniu "demokracji" w stylu amerykańskim. Świat się boi, więc powstaje nowa koalicja samoobrony: Chiny, Rosja, Indie, Iran i Korea Północna. Dołączyliby do tego konglomeratu islamiści, czerpiący olbrzymie fundusze z szantażowania Arabii Saudyjskiej, która od lat okłada się haraczem, by nie doświadczyć wojny domowej. Ta dziwna i zdesperowana koalicja to mieszanka wybuchowa o różnych interesach narodowych, politycznych i globalnych. Kiedyś jednak atomowa rodzina może rozróść się i wyjść poza ramy kontroli międzynarodowej. |
Ostre światło nauki - Daniel C. Dennett (03-02-2007) |
Religia jest tak ważnym zjawiskiem, że najwyższa pora użyć
wszystkich wspaniałych narzędzi poszukiwania prawdy, jakimi dysponuje nauka,
żeby zobaczyć co powoduje, że działa tak, jak działa. Nie proponuję, by
nauka próbowała robić to, co robi religia, ale żeby w naukowy sposób badała
to, co robi religia. Czy istnieje powód, żeby się temu sprzeciwiać? Ci, którzy
wątpią lub boją się autorytetu nauki, będą musieli zrobić rachunek
sumienia. Czy uznają, że nauka - właściwie zastosowana - ma moc ustalenia
odpowiedzi na pytania o fakty, czy też wstrzymują się z osądem oczekując na
werdykt? W nauce jest tak, że płacisz cenę za autorytatywne potwierdzenie
twojej ulubionej hipotezy ryzykiem autorytatywnego jej obalenia. Ci, którzy chcą
przedstawiać twierdzenia o religii, muszą postępować według tych samych
reguł: dowiedź tego, lub porzuć to. A jeśli decydujesz się na
przeprowadzenie dowodu i nie udaje ci się, masz obowiązek nam o tym powiedzieć. |
Iwan wciąż straszy - Maria Szadkowska (03-02-2007) |
Historia Rosji, tak jak historia każdego innego kraju, naznaczona jest postaciami - symbolami. Gdyby ktoś pokusił się o przeprowadzenie ankiety i zapytał o postaci kojarzące się z naszym wschodnim sąsiadem, to najprawdopodobniej wielokrotnie w odpowiedzi padłoby imię cara Iwana Groźnego. Władca ten zasłynął jednak nie ze względu na swe spektakularne sukcesy, lecz z powodu wyjątkowego okrucieństwa, jakim charakteryzowało się jego panowanie. Nie oznacza to bynajmniej, że postać ta wywołuje jednoznacznie negatywne skojarzenia i reakcje, przeciwnie należy do grona tych wielce kontrowersyjnych postaci, których jednoznaczna ocena wydaje się niemożliwa. Postać ta ma kluczowe znaczenie dla poznania i zrozumienia stosunku Rosjan do władzy. |
Rosja na rozdrożu z dwoma drogowskazami - Sebastian Szymański (03-02-2007) |
Rosja, jak podkreśla M. Kaczmarski, wybrała politykę bandwagoing, uznając prymat USA w ładzie międzynarodowym. Porzuciła w ten sposób plany budowy policentrycznej sceny światowej, której realizacji wcześniej miała podjąć się wraz z Chinami. Zwrot ten był efektem uświadomienia sobie przez Putina, jak niebezpiecznym partnerem, mogącym zdominować i zmarginalizować Rosję, jest państwo chińskie. W trójkącie USA-Rosja-Chiny, Rosja lawirowała pomiędzy partnerstwem ze Stanami Zjednoczonymi albo Chinami. Obecnie wybrała USA. Polska natomiast powinna "traktować Rosję jak normalne państwo" i nie rozważać "każdego posunięcia Kremla w kategoriach etyczno-moralnych czy neoimerialistycznych". Kaczmarski radzi - "zamiast prosić Rosję o uznanie win z przeszłości, zacznijmy rozmawiać językiem Realpolitik, bo tylko taki Kreml rozumie". |
Jesteśmy tak durni jak to tylko możliwe - Andrzej Koraszewski (03-02-2007) |
Nacjonaliści są głęboko przekonani, że za
wszystkie nasze nieszczęścia odpowiedzialni są Żydzi. Czasem, kiedy słyszę
imponujące wywody o tym, jak to Żydzi uknuli spisek, żeby skompromitować
arcybiskupa Wielgusa i posadzić jakiegoś Żyda na warszawskim biskupim tronie,
zastanawiam się jak działa umysł porażony tego rodzaju chorobą. Gorzej, nie
jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie jak działa umysł polskiego
inteligenta. Biopaliwa są tylko jednym z testów na inteligencję, testów, których
wyniki się nie zmieniają - jesteśmy tak durni jak to tylko możliwe. Po
stokroć wolimy codziennie płacić za benzynę importowaną z Bliskiego Wschodu
i za gaz importowany z Rosji niż cierpieć męki z powodu tego, że nasze pieniądze
mogą trafić do chłopskiej kieszeni. |
O tożsamości Rosji - Szymon Wojtczak (03-02-2007) |
Stanisław Bieleń twierdzi, że Rosja przeżywa kryzys własnej identyfikacji, a trwałym elementem jej tożsamości międzynarodowej jest kompleks obcości, czyli utrata poczucia "zadomowienia" w świecie. Rosja wciąż nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie, na czym polegają jej żywotne interesy - czy na uczestniczeniu w światowym rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym, czy na ekspansywnym dążeniu do dawnej potęgi, kiedy to najważniejszym było podporządkowanie sobie innych i zdobycie największych wpływów. Analizując aktualną rzeczywistość rosyjską Bieleń przekonuje, że Rosja jest partnerem współdecydującym o kształcie ładu międzynarodowego w XXI wieku i mimo problemów związanych z transformacją ustrojową nie może być wyłączona z kalkulacji mocarstwowych. |
Ksiądz funkcjonariusz - Przemysław Łucyan (31-01-2007) |
Rząd tej kadencji, czyli koalicja trzech wspaniałych, od momentu objęcia władzy przekroczyła już chyba wszystkie granice zdrowego rozsądku i zwykłej przyzwoitości, jakie w mojej opinii winny być dla władz Polski nie do przekroczenia. Toteż przestają człowieka już dziwić kolejne absurdalne pomysły i inicjatywy, jakie dzień za dniem serwują nam przedstawiciele czcigodnej władzy. Nie będę się tu rozpisywał o wszystkich wspaniałych ideach, ponieważ jest to materiał jeśli nie na książkę, to przynajmniej na pokaźnych rozmiarów opracowanie. Ja natomiast chciałbym się skupić na relacjach pomiędzy funkcjonariuszami państwowymi, a Kościołem Katolickim. |
Powstanie oczami kibica - Zbysław Śmigielski (30-01-2007) |
Spójrzmy na Powstanie Warszawskie nie emocjonalnie po polsku, spójrzmy materialnie. Jak należy oceniać Powstanie, dobrze czy źle? Z jakiego punktu widzenia? Gdy pominiemy racje emocjonalne, musimy ocenić Powstanie zdecydowanie źle. Źle, bo zostało przegrane - inny punkt widzenia jest fałszem. Ocena moralna nie ma nic do rzeczy. Moralnością można wesprzeć karabiny, nie można ich zastąpić. Niespecjalnie znane powstanie w Treblince skończyło się klęską, wiadomą od razu, z góry. Ale tam chodziło o to, aby umrzeć godnie, to znaczy umrzeć w walce. My, Polacy, nie świętujemy tego powstania, choć zasłużyło stokrotnie. Bo tam - chodziło o godność ludzką. W Warszawie o coś innego chodziło. Gdyby Powstanie wybuchło w roku 1940, 1941, nawet 1943, chodziłoby o to samo, o godność umierania. Wtedy jego ocena musiałaby wyglądać podobnie. Ale cel Powstania Warszawskiego był jednak z tego świata, był celem materialnym. Dlatego należy Powstanie oceniać właśnie tak, materialnie, nie emocjonalnie. |
Frustrat zone - Krzysztof Ambroziak (30-01-2007) |
Wróciłem do domu... Niestety. Nie lubię tu wracać. Każdy się czepia, złości, denerwuje, krzyczy... Po co? Dlaczego? Eh... Jak najszybciej się wyprowadzić. Ja po prostu ubóstwiam chwile, kiedy muszę zostać w domu sam, ewentualnie z moim bratem. Czuję się wtedy jak w niebie, jak w państwie utopijnym... Nie ma nikogo, kto zrzędzi ci nad uchem o musie zrobienia rzeczy, które już dawno zrobiłem bez przypominania mi o nich. Nie ma nikogo, kto wszcząłby bezsensowną gadkę o moim stylu ubierania się. Nie ma nikogo, kto ciągle bluzga na to, czym się interesuję, co robię w wolnym czasie. A mówią, że to jest normalne. Nie! To też jest patologia i to chyba największa i najczęściej spotykana. |
Pragmatyczny hedonizm - Maciej Ulita (30-01-2007) |
Codziennie rano budzę się z uśmiechem, bo wiem, po co mam żyć. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to obrzydliwie patetycznie, ale tym się zupełnie nie przejmuję. Przede mną kolejny niepowtarzalny dzień i ja tego dnia jestem niepowtarzalny. Pamiętam o tym zawsze, żeby niczego nie przegapić. Robię kilka zwyczajnych rzeczy: myję się, jem śniadanie, albo nie, zależy na co mam ochotę, ubieram się i wychodzę. Jak każdy mam jakieś obowiązki, które w moim przekonaniu powinienem wypełnić. Smutno mi czasem, kiedy patrzę na tych smutnych ludzi. Spieszą się tak bardzo, że pęd zamyka im oczy, a wtedy życie szybciutko przemyka się bokami - co za strata... Mimo pewnych niebezpieczeństw warto być szalonym, czyli po prostu żyć po swojemu, tak jak się lubi i ma ochotę - a to nic innego niż pragmatyczny hedonizm. Owszem, żeby móc cieszyć się życiem, trzeba jeść, pić i czasem spać, ale nie warto robić z tego zagadnienia. Po zaspokojeniu zwierzęcych potrzeb można zacząć żyć. Pragmatyczny hedonizm to afirmacja chciejstwa i siebiesamości |
Ideologia - Borys Korczak-Sielicki (30-01-2007) |
Ideologia to zbiór doktryn, wierzeń i mitów zasugerowanych społeczeństwom, grupom społecznym i osobnikom. Częstą podporą propagandy ideologii są istniejące religie wszelkich wyznań, dopuszczane i niby popierane przez system pragnący wszczepienia swej ideologii. "Ponownie urodzeni chrześcijanie" są parowozem biegnącym po szynach do Buszyzmu. Naturalnie społeczeństwo może oprzeć się wszczepieniu ideologii przy pomocy filozofii, nauki i postępu, do czego zdecydowanie potrzebna jest otwartość i chłonność umysłowa społeczeństwa, czyli innymi słowy - głód wiedzy i poparcie nowych idei technologicznych i społecznych, czyli wolności słowa i czynu. |
Komisarz Parku Niagara - Witold Stanisław Michałowski (30-01-2007) |
Pierwsza zwarta grupa polskich osadników przybyła do Ontario z Kaszub w 1858 roku.
Osiedleńcom, zapisanym w księgach jako Prusacy, nadano działki ubogiej
kamienistej ziemi wzdłuż traktu Opeongo-Ottawa na krańcach ówczesnego
cywilizowanego świata. Pozostała po nich nazwa Wilno jednej z osad i garstka
polskich nazwisk na kamiennych nagrobkach starych cmentarzy. Jadąc szosą nr 60 do parku Narodowego
Algonquin, częściej też niż
gdzie indziej można dostrzec za kierownicą mijanych pojazdów i w barach przy stacjach benzynowych
płowowłose, jasnookie, dziwnie swojskie fizjonomie. |
Kronsztad w wielkiej rewolucji rosyjskiej. Pamiętniki Tomasza Parczewskiego - Katarzyna Soszyńska (30-01-2007) |
Lata 1917-1921 to burzliwy i znaczący okres w dziejach Rosji. To czas upadku caratu oraz przewrotu bolszewickiego i wojny domowej. Świadkiem tych zdarzeń był Tomasz Parczewski, autor "Pamiętników gubernatora Kronsztadu", która pierwszy raz ukazała się w 1935 roku, jednak w PRL-u nie mogła być wydana. Kronsztadcy marynarze przyczynili się do zwycięstwa bolszewików, lecz w niedługim czasie zaczęli powstawać przeciwko tej władzy, a Kronsztad stał się polem regularnej walki. W książce autor nakreśla tło wydarzeń w Rosji, zamieszcza również listę postulatów marynarzy z Kronsztadu, którzy uważali, że bolszewicka władza wypaczyła istotę rewolucji październikowej. "Pamiętniki gubernatora Kronsztadu" to bardzo ciekawa pozycja zarówno dla zainteresowanych historyczno-politycznym aspektem komunizmu w Rosji jak i dla tych, których bardziej interesuje jego społeczna strona. |
Przepisy blankietowe w prawie karnym skarbowym - Mariusz Agnosiewicz (30-01-2007) |
Przepisy blankietowe w prawie karnym to te, które są "niewypełnione" (in blanco) typizacyjnie. Są jedną z postaci przepisów odsyłających (odesłania blankietowe). To przepisy, które przewidują sankcje za: a) zachowania z ogólnie wymienionymi przepisami prawa lub b) ramowo zarysowanymi zachowaniami, których konkretyzacja następuje za pomocą innych, niekarnych przepisów materialnych. Blankietowość przepisów jest jednym z głównych aspektów specyfikujących przepisy karnoskarbowe od innych przepisów karnych. Co więcej, jest to jeden z głównych problemów tej gałęzi prawa karnego. W kontekście zasad gwarancyjnych przepisy blankietowe w prawie karnym przedstawiają się szczególnie problematycznie zwłaszcza w świetle zasad techniki prawodawczej. |
Neurochirurgia mózgowego porażenia dziecięcego oczami pacjenta - Andrzej Zakrzewicz (29-01-2007) |
Od urodzenia choruję na lekką postać mózgowego porażenia dziecięcego. Jestem pierwszą osobą w Polsce z lekką postacią MPD u której wykonano operację neurochirurgiczną metodą głębokiej stymulacji mózgu. Obawy budziło we mnie życie po operacji ze stymulatorem. Czy nie czułbym się z nim jak maszyna, jak cyborg? Czy nie miałbym wrażenia, że moja wola jest sterowana przez jakieś urządzenie? Kiedy się obudziłem po operacji, pod skórę na piersi miałem wszczepioną niewielką baterię litową rozmiarów ok. 3 na 5 cm oraz kabel przeciągnięty podskórnie na prawej stronie szyi i połączony z elektrodami wszczepionymi do mózgu. Co 8-10 lat będę musiał przechodzić zabieg chirurgiczny mający na celu wymianę baterii wszczepionej pod skórę. Operacja metodą DBS to nie jest jednorazowy zabieg - pacjent jest skazany do końca życia na kontrolę neurochirurgiczną, kolejne operacje oraz nadzieję, że nauka będzie się rozwijać. Czy było warto? Tak. |
Zapłodnienie pozaustrojowe - terapia czy zagrożenie porządku społecznego? - Krzysztof Polit (31-01-2007) |
Kiedy w 1978 roku urodziła się Luiza Brown, pierwsze na świecie dziecko, które swoje istnienie zawdzięcza zastosowaniu metody zapłodnienia pozaustrojowego, zespół lekarski angielskiego szpitala w Oldham nie spodziewał się zapewne, że wydarzenie to wzbudzi tak wiele kontrowersji. Wielu etyków i przedstawicieli organizacji religijnych miało jednak w stosunku do stosowania nowo opracowanej metody bardzo wiele wątpliwości. Niektóre z argumentów przeciwników zapłodnienia in vitro można było właściwie rozpatrywać jedynie na gruncie określonego systemu światopoglądowego, dawały się one bowiem sprowadzić do twierdzenia, że zastosowana metoda sprzeciwia się woli bożej, gdyż Bóg nie tak wyobrażał sobie poczęcie, a jako taka w całości pozostaje sprzeczna z prawem naturalnym. |
/^~- Baza intelektualna polskich racjonalistów -~^\ {- www.racjonalista.pl * www.therationalist.eu.org -} [ info@racjonalista.pl webmaster@racjonalista.pl ] \_.= European forum for reason and rationality =._/ |